Katarzyna Majgier

Spokojnych, zdrowych i radosnych Świąt!

Pamiętacie, jak pokazywałam Wam ciekawe rzeczy, jakie można zrobić z książek? Te posty spotykały się z dużym zainteresowaniem, więc znowu mam dla Was coś w tych klimatach.

Zdjęcie, które mam ustawione jako tło na Facebooku wielu osobom kojarzy się z... koronką.

Nad morzem dawno nie byłam, ale znalazłam zdjęcia, które zrobiłam podczas wyjazdu na spotkania w Międzyzdrojach w 2011 roku.

Jak napisałam, nie mogłam przyjechać na targi do Krakowa z przyczyn niezależnych ode mnie. ;-/

Za to pokażę Wam kilka zdjęć z Krakowa, zrobionych kilka tygodni temu, kiedy jeszcze było ciepło i przyjemnie się chodziło po tym mieście do późna.

Dziś pokażę Wam największy stalowy most w Niemczech. Podobno największe wrażenie robi przejazd nim - nad taką ogromną przepaścią. Niestety na to się nie załapałam. ;-( Akurat był w remoncie przez cały mój pobyt.

Od lat wiele osób przekonywało mnie, że Niemcy to kraj bardziej cywilizowany od Polski - taki zachodni, europejski, nowoczesny...

Kłódki z imionami zakochanych (albo przyjaciół), przypięte na mostach można spotkać w wielu miastach. Fotografowałam takie kłódki w Międzyzdrojach i Opolu. Widziałam też w Krakowie i Warszawie. Nigdy jednak nie widziałam ich tak dużo jak na moście w Kolonii.

Katedra w Kolonii to budynek, który trzeba zobaczyć, a przyjeżdżając tam pociągiem nie sposób go nie zobaczyć, bo znajduje się zaraz obok dworca.

Pokazywałam już urocze zakątki zachodnioniemieckich miasteczek, a dziś pokażę Wam miasteczko w całości wyglądające jakby namalował je niemiecki naśladowca Thomasa Kincaida. :-)

Kolonia jest czwartym pod względem zaludnienia i najstarszym z niemieckich dużych miast. Liczy sobie prawie dwa tysiące lat. Założyła ją rzymska cesarzowa Agrypina, która urodziła się w rzymskiej osadzie położonej w tej okolicy.

Wygląda na to, że podobają Wam się zdjęcia robione o zmroku. Statystyki poszły w górę. ;-)

 Dlatego dziś pokażę Wam zdjęcia z Pragi, miasta, które wieczorem tętni życiem i wtedy chyba najbardziej wyczuwa się szczególną atmosferę tego miasta.

W powietrzu czuć już jesień, choć ciągle jest ciepło. Ta pogoda i powietrze - niby letnie, ale coraz bardziej przesiąkające jesienią, przypomniały mi zeszłoroczny urlop - kilka dni, właśnie we wrześniu, spędzonych w Pradze.

Weszłam w uliczkę, na której kiedyś studiowałam, żeby zobaczyć budynek swej dawnej Alma Mater i niemal zderzyłam się z... Cukierkiem.

Dziewczyna w tradycyjnym krakowskim stroju regionalnym. Obecnie tak ubrane osoby można zobaczyć na występach zespołów ludowych, imprezach promujących region, no i w okolicach krakowskiego rynku, gdzie pracują w kafejkach lub jako "żywe reklamy".

Ukazała się kolejna recenzja "Świata według Vanessy"! Napisała ją Ania z bloga "Myśli i słowa wiatrem niesione".

"Nie jest to głupiutka bajka dla nastolatek. Autorka porusza kwestie, które warto sobie przemyśleć, jak choćby niechęć młodzieży do czytania książek, czy zacieranie się granic pomiędzy światem wirtualnym a rzeczywistym. Optymistycznie wierzę, że pod wpływem lektury "Świata według Vanessy", choć kilka osób zamieni magazyn "Party" na "Panią Bovary"..."

Pod zamkiem Schloss Burg mieści się kilka sklepików z pamiątkami, a także taki niesamowity, jakby przeniesiony w czasie z innej epoki sklep z ręcznie robionymi szczotkami, pędzlami i miotłami.

Jedną z najbardziej zapamiętanych zabawek z mojego dzieciństwa są niemieckie (erefenowskie!) puzzle. Przedstawiały uroczy domek z ogródkiem.

Zaglądając do małych sklepików wokół zamku Schloss Burg poczułam się jakbym zaglądała do starego pamiętnika, takiego, w którym pensjonarki wpisywały sobie nawzajem wiersze, zdobiąc je zasuszonymi kwiatami, pocztówkami i wycinkami z żurnali...